poniedziałek, 18 sierpnia 2014

It's my time

- Nia, zostałaś tylko ty.

Kiedy podeszłam, oglądając nieco dokładniej moje otoczenie, natychmiast zdałam sobie sprawę z tego, że cienie, które wcześniej widziałam na jego twarzy, spowodowane były przez innych, którzy nie zwrócili uwagi na nieprzesłoniętą roletę okienną. Nie bacząc na długowłosego, zaciągnęłam ją, po czym uruchomiłam jedną z obrotowych lamp, wiszących pod sufitem, kierując ją na Jareda i kątem oka zauważając przelotny uśmiech na twarzy nauczycielki. Wyglądało to tak, jakby celowo nie przygotowała wcześniej studia, teraz sprawdzając nasze umiejętności. Coś, co wydawało mi się rzeczą oczywistą, inni najwyraźniej zignorowali.

- Czy mógłbyś założyć ręce i spojrzeć na mnie? – zwróciłam się do niego, ustawiając odpowiednio aparat.
- Uśmiechnąć się?
- Nie. Chodzi o taką pozycję, jakbyś nie chciał ze mną rozmawiać.
Momentalnie przybrał zupełnie inny wyraz twarzy, zaskakując mnie swoją zdolnością adaptacji. Naprawdę, wyglądał dokładnie tak, jakbyśmy zaledwie kilka sekund wcześniej się kłócili, a teraz siedział zupełnie obrażony, krzyżując nogi w kostkach.
Migawka kliknęła kilkukrotnie, a ja skoncentrowałam się na tym, by uchwycić w odcieniach szarości to spojrzenie. Uśmiechnęłam się, odwracając do nauczycielki.
- Pani profesor?
- Tak?
- Moglibyśmy zamienić krzesło? Ten stołek nie pozwala mi zbytnio na jedno ujęcie…

Kiedy przechodziłam obok długowłosego, widziałam, jak z lekka się uśmiecha, czego nie wyłapałam, kiedy inni robili mu zdjęcia. Wpatrywał się w punkty lub obiektywy nie tyle pustym, co beznamiętnym wzrokiem, nie wkładając tyle emocji w to, co robił.
- Ten. – wskazałam na wysoki fotel z podłokietnikami i wysokim zagłówkiem, stojący po drugiej stronie studia, na którym można było łatwo oprzeć głowę.
- Dobrze, przesuń go. Wezmę twoją lustrzankę. – nauczycielka zabrała ode mnie aparat, pozwalając, żebym przesunęła mebel na środek sali w światło reflektora, jednak po chwili ruch stał się płynniejszy.
- Pozwolisz, że pomogę? Nie mogę patrzeć na to, jak się sama z nim siłujesz, a to przecież ja powinienem był być przygotowany. – ostatnie metry pokonałam, popychając fotel wspólnie z Jaredem. Był taki szczupły, wręcz wiotki, to czemu brał się za pchanie naprawdę ciężkiego mebla? Miałam dziwaczne przeczucie, że gdybym się postarała, byłabym w stanie podnieść go bez większych trudności, choć byłam od niego niższa o co najmniej dziesięć centymetrów.
- Dziękuję. – lekko uniosłam kąciki ust, z wdzięcznością się uśmiechając.
- Jaką masz wizję?
- Mogę pokazać? Nie umiem tego opisać. – usiadłam na fotelu pod kątem, lekko uginając nogi w kolanach i cofając łydki do tyłu, a prawy bok ułożyłam na oparciu. Położyłam ręce jedna na drugiej, tak, by palce moich dłoni się nie splotły, a głowę oparłam na zagłówku, zgarniając długie, ciemne włosy na ramię. – Mniej więcej w ten sposób.

Rzeczywiście, chciałam czegoś innego niż wszyscy, innego spojrzenia, innej sytuacji. No bo przecież byłam inna, prawda? To były tylko zajęcia; nic nie mogło mieć wpływu na moje osobiste decyzje artystyczne. Chyba nie…
- Poczekaj, muszę się przyjrzeć. – podszedł bliżej, przyglądając się sposobowi, w jaki się oparłam. – Już rozumiem. – zajął miejsce, idealnie kopiując moją pozycję, od siebie dodając jedynie ledwo uchwytne wrażenie, tak, jakby miał zaraz zasnąć na tym fotelu, lekko przymykając powieki i unosząc kąciki ust. W mojej głowie zabrzmiał głośny krzyk: to jest idealne ujęcie! Niezbyt długo się zastanawiając, odebrałam mój aparat z rąk nauczycielki, zbliżając się, przyklękając na jednym kolanie i wykonując kilka zdjęć, a później odsunęłam się, obejmując jego całego z zamkniętymi oczyma.

- Skończyłam. – z szerokim uśmiechem opuściłam aparat, który luźno zawisł na mojej szyi, podchodząc do komputera, stojącego na biurku. Cóż, Jared rzeczywiście postanowił urządzić sobie drzemkę, ponieważ kiedy podeszła do niego profesor Stellar, lekko uśmiechnęła się, a następnie nie przeszkadzając mu w odpoczynku, wróciła do naszej grupy, stojącej nieco dalej. Dokończyłam zgrywanie fotografii, po czym zaczęłam słuchać jej monologu.

- Bardzo cieszę się, że większość z was podeszła do tego zadania poważnie – tu instruktorka zgromiła wzrokiem Lilian, dziewczynę z tatuażem – ponieważ już niedługo część z was będzie pracowała w studiach z wymagającymi klientami, którzy nie zniosą braku profesjonalizmu. Jako że po raz pierwszy pracowaliście z artystą tak wysokiego szczebla, jak już wiecie, wspólnie postanowiliśmy, że ocenimy zdjęcia razem, a autor lub autorka najlepszego, wybranego przeze mnie i waszego dzisiejszego modela zostanie zwolniony z egzaminu końcowego z najwyższą oceną na dyplomie ukończenia kursu.

W grupie rozległ się szum. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby profesor Stellar komukolwiek odpuściła, a co ważniejsze, kiedykolwiek. W taki sposób…
- Obudzę naszego gościa. – uśmiechnęła się szeroko, podchodząc do fotela i dotykając długowłosego po ramieniu. Z daleka widziałam, jak się skrzywił, orientując, że przysnął nie w tym miejscu, co powinien, jednak już po krótkiej i cichej rozmowie z profesorką delikatnie się uśmiechał. Gdzieś o tym czytałam, podobno krótkie drzemki w ciągu dnia zapewniały o wiele lepsze funkcjonowanie w ciągu dnia, poza tym regulowały rytm snu, który stawał się znacznie lepszy. Nawet nie zauważyłam, jak podeszli, a on zgrabnie poprawił rozsypujące się na ramionach włosy, ściągając je na karku nie wiadomo skąd wyciągniętą gumką. O dziwo, nawet tak wyglądał interesująco.

- Tkwi w was ogromny potencjał. – cicho się odezwał. W tym głosie było coś, co przyciągało, ale jednocześnie niepokoiło, więc w głębi poczułam dreszcz, bardzo podobny do tego, gdy rozmawialiśmy po raz pierwszy. – Pamiętam moje pierwsze, średnio udane próby fotografowania i wiem, że nie jest to łatwe zadanie, podobnie jak zajmowanie się sztuką. Tylko najlepsi są w stanie przetrwać w tym biznesie, ale pamiętajcie, żeby nikt nie był w stanie zatrzymać was w przemienianiu waszych marzeń w rzeczywistość. To jest klucz, którego powinniście się trzymać za wszelką cenę.
W tych słowach pobrzmiewała nuta zamyślenia, tak, jakby rzeczywiście mówił to, co czuje, nie uczył się formułki na pamięć…
- Jeszcze raz dziękujemy za pomoc w dzisiejszych warsztatach. – profesor Stellar uśmiechnęła się do błękitnookiego. – Teraz pora na ocenę waszych prac. – uruchomiła rzutnik, wciskając jeden przycisk, a później wybierając album na podłączonym do niego laptopie. Pierwsze ujęcia, które się na nim pojawiły, zostały wykonane przez Joey’a – to on poprosił o to, żeby Jared przeszedł się po sali.
- Dobrze zaznaczyłeś sylwetkę – instruktorka pokiwała głową – ale powinieneś popracować jeszcze nad wyostrzeniem tła, szczególnie, jeśli chciałbyś pracować przy zdjęciach dla gazet.

Kolejne fotografie zostały skrytykowane przez samego artystę. Wypominał wszystkim, że nie wykorzystali na swoją korzyść naturalnego światła, tworząc zbędne cienie. To dziwne: fotografie zmieniały się zupełnie losowo, więc kiedy zobaczyłam własne zdjęcie, podobnie jak większość zachłysnęłam się powietrzem. Naprawdę był ku temu powód, nawet sam fotografowany patrzył ze zdumieniem, mrucząc coś pod nosem, w jaki sposób byłam w stanie zwykłą, szkoleniową scenę w obraz, nadający się na okładkę gazety muzycznej. Zobaczyłam w grupie wystawione do góry kciuki i pomruki zainteresowania. Jako że zrobiłam tylko dwa zdjęcia, kolejne, które pojawiło się na ekranie, dziwnym trafem było również mojego autorstwa.
- Cóż, chciałaś, żebym przysiadł, to postanowiłem przy okazji nieco odpocząć, korzystając z wygody tego fotela. – mężczyzna głośno skomentował ujęcie, powodując, że momentalnie się zaczerwieniłam. Jako jedyna pozwoliłam sobie na taką wariację, więc wiele ryzykowałam, wiedząc, ile zdjęć zrobiłam. Postawiłam wszystko na jedną kartę.

Pozostałe zdjęcia były również ciekawe: komuś cudem udało się uniknąć cieni, natomiast jeszcze innej osobie musiały podczas robienia zdjęć drżeć ręce, ponieważ ostateczny obraz był nieco rozmazany.
Po chwili profesor Stellar podeszła do Jareda, odciągając go na bok i cicho dyskutując. Kiedy wrócili, cała grupa z nieukrywanym zniecierpliwieniem potupywała na parkiecie, wyczekując ostatecznego werdyktu. Wydawało się, że w obliczu tak cennej nagrody każdemu zależało na wygranej.

- Cóż, myślę, że już wiemy, kogo wyróżnić. Dodatkowe punkty na egzaminie otrzymują po dzisiejszych warsztatach Joey i Martha, a nagrodę za włożony w pracę trud otrzymuje…
- Nia. Gratuluję. – Jared wstał z miejsca, podchodząc do mnie i podając mi dłoń. – Dobra robota, zasłużyłaś na tą nagrodę.

W klasie rozległy się brawa. Nie sądziłam, że zostanę doceniona przez taką osobę, ale cóż, okazało się, że warto było zaczynać od zabawy aparatem, żeby teraz osiągać sukcesy.
- Dziękuję państwu za dzisiejsze zajęcia, proszę o posprzątanie sprzętu i odstawienie wszystkich akcesoriów na miejsca. Do zobaczenia pojutrze.

- Do widzenia. – chór głosów odprowadził profesor Stellar i Jareda do wyjścia, a ja odpięłam dodatkowy obiektyw, czyszcząc go miękką ściereczką i po zapakowaniu w futerał aparatu odłożyłam lunetę na półkę. Kiedy zebrałam rzeczy, przełożyłam przez ramię swoją skórzaną torbę i etui z aparatem, pomachałam do koleżanek, wychodząc z sali. 
------------------------------
Tak jak mówiłam, J. nie zabraknie... a to dopiero jest początek... Co czeka dalej Nię?
Tego dowiecie się wkrótce.
Jak zwykle proszę o słówko czy dwa :)
S.

I jeszcze jedno: dziękuję Wam za cierpliwość. Niedługo wracam do kraju, więc będę mogła spokojnie usiąść nad klawiaturą i zastanowić się, co będzie się działo później w tej historii, gdyż nie wiem, czy nie będę zmuszona zaprzestać pisania w związku z rokiem akademickim i nauką. Podobno diabeł nie jest taki straszny, jak go malują, ale sama jeszcze nic nie wiem.

13 komentarzy:

  1. Skoro komentarze są dla ciebie takie ważne to proszę bardzo (żeby nie było, że nie czytam, bo CZYTAM REGULARNIE!).
    Chyba najlepszym momentem rozdziału jest sesja Nia - Jay. Niesamowicie spodobał mi się opis tego pozowania i wgl ;) Następna sprawa to Jay chucherko - nie rób z niego kaleki, bo gdyby faktycznie był takim kurczaczkiem to nie wyrobiłby sobie 6-paka ;D
    No no, skoro Leto tak docenił starania Nii to jestem przekonana, że jeszcze nie raz stanie przed jej obiektywem ;)
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, ojej, jaka zdenerwowana ;) Przecież wiem :)
      "Kurczaczek" zrobił sobie sześciopak, bo przecież koszulki musiał się pozbyć ;)
      Co do stawania przed obiektywem... jeszcze zobaczymy :)
      Dziękuję i również całuję,
      S.

      Usuń
  2. Szkoda że rozdział taki krótki ale nadrabia tym że był naprawdę dobry. Czekam na więcej. Weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Nie jestem fanką rozwlekanych rozdziałów, ale cieszę się z tego, że się podoba :)
      Pozdrawiam,
      S.

      Usuń
  3. Cudeńko!
    Kochana... Coś niesamowitego. Mam przed oczami tę salę, ludzi, sesję, wszystko, tak na mnie wplynęłaś, że z trudem się oderwałam widząc dopisek od autorki XD
    Jared, Jared, Jared... Biedactwo, jeszcze by się zmęczył przesuwaniem fotela! Co ta Nia wymyśla XDDDD
    No i ofc końcówka: Nia najlepsza, aww <3 sama nagroda też jest ciekawa: zwolnienie z egzaminu??? No nieźle, aż jej sama zazdroszczę :D
    Słówkiem podsumowania: jest coraz lepiej i wciągasz coraz bardziej ze zdania na zdanie :D
    Weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Mam nadzieję, że nadal nie będę przynudzała ;)
      Zwolnienie z egzaminu przyszło mi do głowy po tym, kiedy czytałam regulaminy niektórych przedmiotów na moim przyszłym uniwersytecie - istnieje pewien zapis, że jeśli ktoś pracuje i ma bardzo dobre wyniki, może zostać zwolniony, tak więc pozwoliłam sobie na niewielką kalkę :)
      Pozdrawiam,
      S.

      Usuń
  4. Wybrałaś sobie ciężki kierunek studiów, więc fakt faktem z czasem możesz mieć różnie. Ale wierzę, że uda Ci się zagiąć czasoprzestrzeń dla nas i tego opowiadania :)
    Co do rozdziału. Um czy tylko mi się wydawało, że coś iskrzy? Czy tak bardzo chcę, żeby zaczęło? :D
    Ciekawy pomysł z fotografowaniem, sama uwielbiam robić zdjęcia.
    Kurde szukam zdjęcia, które mi się kojarzy z tym opisanym przez Ciebie zdjęciem, ale nie mogę go znaleźć. Mam przed oczami Jaya na takim dużym, starym fotelu, w zaciemnionym pokoju. A może to Ty tak podziałałaś na moją wyobraźnie, że wydaje mi się, że je gdzieś widziałam? Pogubiłam się.
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaginanie czasoprzestrzeni to chyba (jak do tej pory) moja specjalność :)
      Iskrzy? Hmmmm. To temat do przemyślenia.
      A co do zdjęcia... sama nie wiem, czy istnieje w takim stylu, jak to, widziane przeze mnie w wyobraźni. Jeśli natomiast istnieje i kiedykolwiek uda się ci je znaleźć, oświadczam uroczyście, że nie knułam kopiowania :)
      Dziękuję :)
      S.

      Usuń
  5. Fajne jest to, że zawsze mam wszystko przed oczami, jakbym tam była. Coś się kroi między Nią a Jaredem, nie da się zaprzeczyć. Sama w przyszłości planuję ten sam kierunek studiów co Nia i nie miałabym nic przeciwko takim ćwiczeniom z Jayem jako modelem i zwolnieniem z egzaminów jako nagrodę :D Nie obraziłabym się, gdyby rozdział był dłuższy, ale nie będę narzekać - rozumiem, że ktoś może nie mieć tyle czasu co ja ;D

    Życzę dalszej weny i zapraszam do siebie na nowy rozdział Erase This Face jeśli masz ochotę ;)
    Pozdrawiam, C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fotografia, powiadasz? Czyli jak nic ASP i nieprzespane noce - mam koleżankę studiującą ;)
      Dziękuję, Mr. Wen się cieszy, funkcjonuje w miarę dobrze (podobnie jak ja) i mam nadzieję, że dalej będzie ci się podobało :)
      Pozdrawiam,
      S.

      Usuń
    2. W sumie od kilku lat i tak nie przesypiam nocy, wiec nie zrobi mi to nawet dużej różnicy :) z pewnością bedzie mi się podobało, wierze w ciebie.

      Usuń
  6. O jeju. Jak sie cieszę, że to właśnie Nia wygrała. Chociaż...raczej to było przewidywalne. XD
    Zaczęłam się śmiać, kiedy Jared zasnął XD
    W takich warunkach :'D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygodnie J. było, to postanowił chrapnąć komara :)
      A warunki, przyznaję bez bicia, dałam mu niecodziennne :)
      Dzięki, ja również!
      S.

      Usuń

Czytasz? Proszę, skomentuj, to naprawdę pomaga :)